|
www.rzeznik40k.fora.pl klub bitewniakowy
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaro
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Iron Hand's
|
Wysłany: Wto 21:48, 16 Gru 2008 Temat postu: Wąpióry, Wampierze i inne krFiopijce |
|
|
Mysle ze temat sie przyda do ugadania sie na sesje.
Mi by pasowalo zagrac od 22 grudnia (mam juz urlopik )
mozemy tez pograc w przewie miedzy swietami a nowym rokiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Śro 0:19, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Rozmawialem z Bartkiem najszybciej sesje planujemy w przyszlym roku
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaro
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Iron Hand's
|
Wysłany: Śro 22:59, 17 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
mi pasuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 22:18, 20 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
OK zgaszac sie na sesje i w co chcecie grac?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Sob 22:19, 20 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem w rzezniku od 11 do 15 dluzej niestety nie moge
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rilian
rzeźnik akolita
Dołączył: 03 Paź 2008
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:33, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
w razie czego jest opcja, zebys klucze zostawil Berniemu, zebysmy mogli dluzej posiedziec?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Nie 11:10, 21 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
tak
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Pią 0:51, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
niestety sesja Wapierza odwolana czekam na nowy termin
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lord masło
żarłok
Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 14:19, 02 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dobra jeśli chodzi o wapmirka to zostało ustalone że gramy 11 stycznia - niedziela
Powód - Nietrzeźwość drużyny w dniu 4 stycznia
I kolejna sprawa tak żeby było wiadomo JA, PAN I WŁADCA WASZGO PRZEZNACZENIA będę teraz grał i pytanie kto ma prowadzić, bo miał jaro ale bosforus aka boski powiedział mi ostatnio że on i że pozabija wszystkich???
Aha puki pamiętam do drużyny wraca jedna postać (tu w rzeźniku jeszcze nie grał ale ma troche doświadczenia w utarczkach z nami) czyli typawy mużyński P.I.M.P. czyli ghul Kamili (Brujah imieniem Carmen) poza tym ma dołączyć (byćmoże) koleś (nie znam imienia upodobań i sposoby bycia) który nie ma pojęcia o systemie ale stego co wiem grał w D&D no i oczywiście chce grać michał z kolejną aspołeczną postacią z zapędami nekrofilskimi (ale mogę się mylić)
I tak całkiem na zakończenie:
Może sobie w temacie tym zamieścimy krutką listę ludzi i ich postaci tak żeby było wiadomo kto jest kim
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaro
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Iron Hand's
|
Wysłany: Sob 9:49, 03 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Lord masło napisał: | Dobra jeśli chodzi o wapmirka to zostało ustalone że gramy 11 stycznia - niedziela
Powód - Nietrzeźwość drużyny w dniu 4 stycznia |
napewno nie dacie rady opanowac sie dzis z alkoholem?
Za kolejny tydzien nic nie bedziemy pamietac
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lord masło
żarłok
Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto 20:22, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
OKi
Wielka prośba do moderatora: "Czy będziesz łaskaw wywalić wszystkie nie związane z tematem posty (czyli dark heresy) bo są od tego inne tematy a ty żeby tylko wampirzyc"
Dobra a teraz to co ważniejsze: lista postaci, osób grających "aktywnie" i ewentualnie krótkie histerie
Lord Masło czyli Ja:
Zachary Fair lat 20 - wolny strzelec z burzliwą przeszłością, raczej samotnik ale jeżeli trzeba gotów poświęcić sie dla innych (co mi do łba strzeliło)
Ghul (powiedzmy) - bez powiązań
//-------------------------------------------
Bosforus a.k.a Boski:
Marcus Holdzmann lat około 30 - Lekarz z prywatnej kliniki, kolejny z nieciekawą przeszłością i zapędami na psikera imperialnego ale tak ogólnie to dusza towarzystwa nie wierząca w zjawiska nadprzyrodzone
Człowiek jak to człowiek (możliwe że to się zmieni ale who knows)
//-------------------------------------
Kamila: (ksywe się wymyśli )
Carmen Ventrue lat ??? - typowa dziewczyna z wielkiego miasta która dzięki uśmiechowi szczęścia rezyduje w jednej z najlepszych posiadłości w mieście, jak już wspomniałem UŚMIECH SZCZĘŚCIA - tak naprawdę to jedyny motor jej działań ponieważ zamiast liczyć na umiejętności liczy głównie na szczęście
Wampir - klan Brujah (Dziecko Kathrin Craven jednej z najpotężniejszych wampirzyc stąpających po ziemi)
//-----------------------------------------------
I-POD: (ale nie radzę tak mówić w jego towarzystwie)
Kleofas De'Sru (ja go tak nazwałem ) lat 24 - piosenkarz, emo, dziwak - jeżeli potrzebujesz dokładniejszego opisu tu żal mi braku twojej wyobraźni
Wampir - klan Toreador na razie młody i niedoświadczony więc wykorzystywany przez każdego troszkę starszego wampira
//---------------------------------------------------
Harnaś a.k.a. Łajza:
Ash (Ashley ) Mint lat ~26 - Aspołeczny, nienormalny, powalony, nieprzewidywalny osobnik z ADH D kiedyś zwykły szary urzędas a dziś właściciel najpotęrzniejszej istniejącej broni we wszechświecie "Ediego" (deska z gwoździem i narysowaną twarzą)
Wampir - klan Malkawian co wiąże się z tym że jest najinteligentniejszą i błyskotliwą postacią w grupie (na szczęście dla świata niedocenianą)
//---------------------------------------------
Jaro:
Robert Ten Bear lat 30+ - duży silny i brzydki typowy osiłek jednak z jasnym umysłem i bystrym okiem, oczywiście jak samo imię mówi jest to rdzenny Amerykanin (ach ta poprawność polityczna)
Człowiek - detektyw policyjny
//----------------------------------------------
Aptrian a.k.a. Mumin: (tylko nie po twarzy)
(imie i nazwisko to nie pamiętam) lat 36 - typowy przeciętny przedstawiciel swojego gatunku, ma zapędy rusznikarskie, choć typowy wojaczek to raczej ciapowaty (musicie zobaczyć te rzuty) ale mimo wszystko zawsze wychodzi z opresji
Homo Sapiens - były ochroniarz z własnym "interesem"
//---------------------------------------------------------
a jutro w dobranocce "gumisie"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Wto 21:08, 06 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ok pozamiatane a mam jeszcze jedna "zdrowa" koncepcje
Znalazlem kilka fantastycznych wad
Jak dobrze pojdze moze zmienie postac(narazie koryguje)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bosforus
uczeń rzeźnika
Dołączył: 27 Wrz 2008
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sopot
|
Wysłany: Śro 22:51, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety sesja pozostaje w niezmienionym terminie 11.01.2009
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jaro
Dołączył: 16 Gru 2008
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Iron Hand's
|
Wysłany: Śro 23:14, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Niestety odpadam
Ta niedzele mam juz zajetea. W sobote byl by luz...
Szkoda ze nie moglismy grac w zeszlym tygodniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lord masło
żarłok
Dołączył: 27 Lis 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Pią 16:47, 09 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
A oto I część serii:
"A JA ZOSTANĘ PIEKARZEM czyli ciemna przeszłość naszych herosów"
Kleofas De'Sru ----------------------------------------------------------------
Wiek: 24 lata
Wygląd:
Jeansy "rurki"; długie, proste czarne włosy zaczesane na lewą połowę twarzy (zachodzące na oko); lekko zarysowane czarną kredką oczy i do tego wąski, czarny t-shirt. Mam na sobie tez opaskę na nadgarstku. Na nogach widać materiałowe tenisówki (stare i zniszczone).
Historia:
Chcecie poznać moją historię? Dobrze. Moja historia jest krótka, prosta, nudna. Urodziłem się w Nowym Yorku. To miasto gdzie jesteś sam. Żyjesz sam, pracujesz sam, umrzesz sam. W tym mieście nie ma przyjaznych dusz, nikt nigdy Ci nie pomoże, za to wszyscy chętnie Cię zniszczą. Nawet rodzice po pewnym czasie przestają postrzegać swojego jedynego syna, mnie. Byłem sam. Ale po kolei. Na początku rodzice mnie kochali, kiedy jeszcze byłem dzieckiem. To się zmieniło kiedy poszedłem do szkoły podstawowej a potem średniej. Zaczęły się liczyć tylko moje osiągnięcia, oceny, pochwały od nauczycieli. Jeśli nie było piątki to byłem leniem, głupi i w ogóle. Jak byłem mały to mnie bili żeby mnie zmotywować do nauki. Potem stałem się taki jak jestem teraz, wy nazwiecie mnie pogardliwie - "emo". To był też mój bunt przeciwko rodzicom. Byli wściekli ale co mi mogli wtedy zrobić? Nic poza pobiciem. Policji powiedziałem że spadłem ze schodów. Mimo to nie zmusili mnie do zmiany siebie, wyglądałem tak jak dziś.Ukończyłem średnią szkołę z wyśmienitymi ocenami. Potem... Pamiętam jak powiedziałem rodzicom, że idę na studia muzyczne mimo, że zdałem do szkoły z ivy league czyli do Cornell University. Rodzice wpadli w szał i mnie wyrzucili na bruk. Ale dałem sobie radę. Byłem najlepszy na roku, dostałem akademik i stypendium. Potem założyłem kapelę. Kochałem to... muzykę i śpiew. Im dłużej koncertowałem tym bardziej to kochałem. To jedyne co mnie trzymało przy życiu. Inaczej dawno bym się zabił. Muzyka pozwoliła mi utrzymać się na studiach i przy życiu. W między czasie miałem też krótką ale wspaniałą miłość. Ona nazywała Anna się i grała w naszej kapeli. Kochaliśmy się do szaleństwa. Potem coś się stało. Po prostu zostawiła mnie i kapelę. Anna może teraz mnie nienawidzi ale to ona mnie nie kochała... Tak myślę. Ja za to kocham ją. Jeśli było jej źle że mną to cieszę się ze odeszła. Może teraz jest szczęśliwa. Ciekawe co tam u niej... Nie ważne. Potem zacząłem poświęcać się tylko muzyce. Aż do dnia kiedy dostałem zaproszenie do pewnego pubu żebym zaśpiewał. A teraz... wiecie kim jestem. <uśmiecham się tak by pokazać moje ząbki>. Aha, nie szukajcie mojej rodziny. Już ich nie ma. Zadbałem o to, zbawiłem ich z tego padołu płaczu. Dzięki mnie poszli do lepszego świata gdzie ludzie coś dla siebie znaczą. Gdzie wszyscy się nie nienawidzą. Nic wam więcej nie opowiem. Nie pytajcie bo nie udzielę odpowiedzi. Czemu? Bo nic więcej nie ma. Byłem zwykłym dzieciakiem, zwykłym szarym człowieczkiem. Ale... mogę wam zaśpiewać...
Zachary Fair----------------------------------------------------------
Imię: Zachary Fair
Natura i postawa: Rycerz - Samotnik
Zajęcie: Włóczęga/Wolny strzelec
Klan: Eeeee... Yyyyyy... Powiedzmy że człowiek... Ale takie duże POWIEDZMY
Historia:
Urodziłem się 20 lat temu w małej mieścinie gdzieś na południu, no cóż
wtedy nie było to tylko mieścina. Kiedy jeszcze przed moim narodzeniem
wybudowano tam wielką elektrownie miasto rozkwitło, stać nas było na
wszystko. Wiele innych miast nam zazdrościło. Niestety pewnego dnia
doszło do tragedii. Awaria w elektrowni doprowadziła do zniszczenia
całego kompleksu. Kiedy mieszkańcy liczyli na odszkodowania okazało się
że pozostali bez środków do życia czy choćby do opuszczenia miasta.
Życie było ciężkie. Niektórym udało się stąd wydostać. Tak więc
dorastałem w biedzie, tocząc codzienną walkę o przetrwanie. W dzień
przed 15-tymi urodzinami pozostawiłem list i uciekłem z domu:
"Drodzy Rodzice; Przepraszam że to tak to robie ale wiem że byście mnie
nie puścili. Postanowiłem że wyruszę do miasta i zarobie tyle abyście
mogli do mnie dołączyć w lepszym miejscu. Kocham was Zack."
Tak też wyrwałem się i po raz pierwszy zobaczyłem "zewnętrzny" świat.
Początkowo znajdowałem tylko dorywcze prace, jednak wkrótce zaciągnąłem
się do wojska, cóż była to tylko akademia wojskowa dla młodzieży ale
otwierał przede mną wiele możliwości. Tam nas szkolono i uczono
dyscypliny. Już po półtorej roku wyselekcjonowano z nas 6 najlepszych
do, jak to nazwali "specjalnego szkolenia". Byłem to: Ja, Set, Gabriel,
'Strife' (którego już w akademii traktowałem jak młodszego brata, może
dlatego że był z nas najmłodszy a może bo zawsze się nim opiekowałem)
"Pułkownik" - ojciec naszej małej rodzinki - i Elen, do dziś się
zastanawiam czego ona szukała w armii. Teraz wszystko się zmieniło,
przenieśli nas do jakiegoś ośrodka w okolicach Waszyngtonu, gdzie jak to
określili przygotują nasze ciała i umysły. Wysiłek był potworny, dziś
się zastanawiam czy beze mnie 'Strife' i Elena by przez to przeszli. Pod
koniec jeszcze tego samego roku "dowództwo" wysłało nas do tajnej bazy
pod Sydney w Australii. Tam przedstawiono nam nowy środek wspomagający,
nazywał się CP-34c lub po prostu "Karmazynowy Feniks", po wstrzyknięciu
go do krwiobiegu stawaliśmy się szybsi, silniejsi i agresywniejsi. Nie
wszyscy dobrze na to zareagowali. Niedługo po tym "wypróbowano" nas w
akcji, niekonwencjonalna taktyka połączona z nowymi zdolnościami okazały
się przewyższyć oczekiwania nawet naszych twórców. Z każdą kolejną
"tajną" akcją stawaliśmy się doskonalsi. Jednak częste stosowanie
"feniksa" niosło za sobą olbrzymie koszta. Jakiś rok temu kiedy
wracaliśmy z akcji, Set zaczął się dziwnie zachowywać, wciąż powtarzał
że zna prawdę i że "Robactwo nie będzie więcej rozkazywać Bogu". Wtedy
właśnie zbiegł zabijając eskortujących nas żołnierzy, jak potem się
dowiedziałem w pojedynkę zniszczył 2 bazy "dowództwa". Choć nigdy do
końca nam nie ufano, teraz byliśmy pod ciągłą kontrolą. Nie było już
misji ani nawet wychodzenia z bazy. W końcu jeden z moich przyjaciół z
laboratorium poinformował nas iż "sponsorzy" rozkazali likwidacje
projektu. Kiedy przyszła straż wiedzieliśmy że pozostaje tylko jedno
rozwiązanie, po drodze wykradliśmy naszą broń ze zbrojowni wraz z
kilkoma dawkami feniksa. Zaczęliśmy przebijać się ku powierzchni. Kiedy
przy wyjściu zostaliśmy osaczeni "pułkownik" zburzył część korytarza
odcinając napastników od nas, niestety sam pozostał po drugiej stronie,
jeszcze przez chwilę było słychać strzały. Chyba najgorzej przeżyła to
Elen. Po tych wydarzeniach obiecaliśmy sobie że że każdy pójdzie w swoją
stronę. Elen ponoć zamieszkała gdzieś w Europie, Gabriel odszedł bez
słowa, ja i 'Strife' wróciliśmy do stanów. Niestety przeszłość dała o
sobie znać szybciej niż przypuszczałem. Pewnego dnia przed moimi
drzwiami pojawiła się Gabriel, powiedział że teraz zna prawdę. Te słowa
przypomniały mi koszmar z przed pary miesięcy. Powiedział że wie kim
jesteśmy i z kod się wywodzi "nasz moc", ale co najgorsze opowiedział mi
całą prawdę o naszych przełożonych (miał niezbite dowody), wbrew tego co
myśleliśmy nie była to gałąź armii ale korporacja która wykorzystywała
nas do swoich potrzeb, co gorsze jej macki rozciągały się na cały świat,
a jej nowym priorytetem jest pozbycie się swojego "błędu".
Niestety Gabriel nie potrafił zacierać za sobą śladów i doszło do
kolejnej konfrontacji, w ferworze walki Gabriel oszalał, oznajmił że
muszę dołączyć do niego i przyjąć mrok który drąży nas od środka.
Naprawdę, nie dał mi wyjścia, gdzie słowa nie poskutkowały zadziałało
ostrze. Zrozumiawszy że jesteśmy w większym niebezpieczeństwie niż
sądziłem ukryłem "Strife'a" tam gdzie oni go nie znajdą. Sam
przeprowadziłem się do L.A. gdzie zamieszkałem u starego przyjaciela,
swoją drogą pracownika "firmy", Ale cóż pod latarnią najciemniej. Jak
się od niego dowiedziałem wcale nie przerwali produkcji "feniksa". A
dzieki jego kontaktom mogę liczyć na okazjonalne dawki "feniksa" bez
którego coraz ciężej sie żyje.
Opis:
Wysoki przystojny młody mężczyzna raczej skryty ale jak sam mówi czyny
przemawiają lepiej niż słowa.
A teraz to co ważne ma on morze dziwnych umiejętności powiązanych z
niekonwencjonalnym sposobem walki. Jest on oparty na walce w zwarciu
bronią jak i bez (część umiejętności do opisania). Co za tym idzie ma
pokaźnych rozmiarów kolekcję broni białej wraz z klejnotem kolekcji
dwuręcznym szerokim miecze który jest wspaniale zdobiony i nietypowo
wykonany, (oczywiście go nie kupił tylko "dostał") jak mu powiedział
Gabriel miecz wykonały anioły do walki z siłami zła - Ale kto dziś
wierzy w bajki - ogólnie miecz nie ma super mocy (lub nikt jej jeszcze
nie odkrył) poza tym jest za duży aby go nosić po ulicy.
No i w końcu - tak jestem czymś w rodzaju ghula choć nie jestem tego
świadom - karmazynowy feniks to płyn wytworzony z przerobionej krwi
wampirka, jest on robiony na podstawie przepisów Assamitów jednak skąd
firma ma taki przepisek "Who knows" napewno nie dostali po dobroci. Co
ważne staram się go zbyt często go nie wykożystywać (uzależnienie staram
się zagłuszć siłą woli) dlatego mam malutki zapasik bo i tak nie mam co
liczyc na częste dostawy. Co do samej firmy to wiadome że to złole i
mnie nie lubią (Set pewnie też bo się nie przyłączyłem i zabiłem
Gabtiela) ale ich prawdziwe plany i co gorsza aspiracje są nie znane.
Jeżeli ci to coś przypomina lub mówi to sie nie dziwie
Marcus Holdzmann----------------------------------------------------
Witam oto krótka biografia mojej skromnej.
Nazywam się Marcus Holdzmann urodziłem się w Plezentville w Nebrasce w 13.08.1981 o godzinie 13:18 zm..
Dokument ocenzurowano przez Inkwizycje.
==================================================
Oczekuje na resztę wypocin to wrzuce aby mozna było podziwiać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|